O tym jak to się zaczęło. Wpis pierwszy



 Stary siedział skwaszony przed monitorem. Mówię mu, że ma mnie opa wziąć. Posłuchał. Patrzę, a on blogi jakieś przegląda. Recenzenckie. Stary, człowieku, co to za dziwy! Recenzenci, co sami zdania poprawnie nie potrafią skonstruować.

Dawaj szybko, szybko, ja takie coś to lewą, tylną łapką napiszę. I zobaczysz, wszystkie wydawnictwa słać ci książki będą. Więcej na przysmaki będzie, mówię mu. To rób mi bloga. To jeszcze nie będę musiał nadawać tyle z balkonu. Tu zresztą wszyscy uświadomieni są jak świat wygląda. Już ja im powiedziałem jaka prawda jest. No, poza tymi burkami, ale z nimi to inaczej sprawy się załatwi, jak tylko opanuję, jak tu przez płot się przedostać.

No i ojciec robi, jak zawsze, co mu mówię. Zobaczysz mówię, świat padnie na kolana. Świat tego oczekiwał.  My Chihuahua'owie wiemy jak jest. Bardziej niż ten pajac, co mi się ciągle kojarzy z golonką. Mamy golonkę? Zjadłbym. I jak piwo moje zostało to bym popił sobie. Wujkowie coś dawno nie byli. A Wilczusia suszy. Ty, stary słyszysz? Na dziś internetom mnie już wystarczy. Nie ma co plebsu rozpieszczać.

Komentarze

  1. Powodzenia w pisaniu i szukaniu czytelników. Blog wydaje się być ciekawy, tym bardziej, że pisze go piesek ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty