Przejdź do głównej zawartości

Posty

Polecane

Spieszmy się kochać braciszków (i siostrzyczki)

  Juljuszek był najmłodszy i najstarszy. Wprowadził się do nas latem. Pod sam koniec lata. Przez długi czas go nie widywałem za często. Ale słychać to go było. Miał głos. I charyzmę. Nikogo się nie bał. Respektowałem go. I cała gang też.   Szósty – nikt nie miał nic przeciwko niemu. A i on nie za bardzo. Raz, czy dwa dostałem łapką. Bez agresji. Raczej kontrolnie. Każdy ustala własne granice.  

Najnowsze posty

Dialog z ojcem

Frajerzy

Nie straszyć brata mi!

Strzel se. Poradnik na Sylwestra.

Po co są ludzie?

Lata much koło nosa

Rzepy - najlepsze w każdym roku

Gwiazdeczka

Gołębie do gara!

Bambulos Bablodorus